Capo 3
[Em]Płoną góry, płoną lasy w [Am]przedwieczornej mgle,
[D]stromym zboczem [G]dnia, [Am]słońce toczy [B7]się.
[Em]Płoną góry, płoną lasy, lecz [Am]nie dla mnie już,
[D]brak mi listów [G]twych, [Am]ciepła twoich [B7]słów.
Rzuć między [D]nas, najszerszą z [Em]rzek,
najgłębszy [D]nurt, najdalszy [Em]brzeg.
Rzuć między [D]nas, to co w nas [Em]złe,
a ja [D]i tak, odnajdę [Em]cię.
[Em]Płoną góry, płoną lasy, [Am]nim je zgasi zmierzch
[D]znowu minie [G]noc, [Am]znowu minie [B7]dzień.
[Em]Płoną góry płoną lasy, lecz [Am]nie dla mnie już,
[D]brak mi zwierzeń [G]twych, [Am]ciszy twego [B7]snu.
Rzuć między [D]nas, najszerszą z [Em]rzek,
najgłębszy [D]nurt, najdalszy [Em]brzeg.
Rzuć między [D]nas, to co w nas [Em]złe,
a ja [D]i tak, odnajdę [Em]cię.